środa, 1 lipca 2020

Darłowo - Poznań (dzień 2)

Czarnków Szamotuły Poznań


👍 31.3 new kilometers
🏘 Completed 50% of Jędrzejewo
-- From Wandrer.earth


Tylko 70km na dziś, po mega śniadaniu i pomimo trochę bolących kolan, całość przebiega dość sprawnie, choć wiatr w twarz daje w kość. Adam dziś dokładnie z tym wiatrem w plecy śmiga z Połczyna do Darłowa.

Trochę niepewności przy Rokietnicy, na 3km przed remontowanym przejazdem kolejowym widzę znaki o objeździe, ale jadę mimo to. Da się przejść/przenieść rower, gdyby nie, musiałbym sporo nadrobić na nieznanych objazdach.

Ścieżki rowerowe w tych okolicach: fajnie, że są, ale rytmu jazdy nie nadają.

wtorek, 30 czerwca 2020

Darłowo - Poznań (dzień 1)

Darłowo, Połczyn, Wałcz, Czarnków. Miało być 222km, ale musiałem dokręcić:) "Życiówka" dystansowa.

Tuż przed wyjazdem mówię Żonie i Synowi, że mam pewną tremę przed planowanym dystansem (223km). Mój bieżący rekord to 234, ale zrobiony, gdy regularnie jeździłem Centuries (145km). W tym roku (Covid) zaledwie kilka setek.

Pogoda: wiatr z zachodu lub południa, słaby. Pochmurno na początku, deszcz w środku, słońce w końcówce. Dobrze, że założyłem błotniki.

Nawierzchnia: wszelkie możliwe rodzaje asfaltu, z masakrą przed Połczynem i dywanikami w okolicach Wałcza.
Widoki: kręte drogi pojezierza Drawskiego, super długie proste Wałcza, sielskie wioskowe klimaty między Wałczem a Czarnkowem.

Forma: średnia prędkości ok 24km/h, jazda zachowawcza mocno, bo nie znałem swojej wydajności na tym dystansie. Batony Go-on dają radę. Na mecie mam na tyle wigoru, że dokręcam do rekordu dystansu, teraz jest to 238km.

Flashback moments: starszy kolarz na Chełmskiej, piękny odcinek Wałcz-Czarnków, wizyta w sklepie w Śmieszkowie z zakupami w masce i transportem zakupów na kierownicy, dwukrotnie mijana ciężarówka ze świnkami z adresem docelowym Sokołow.com, podjazd Czarnków-Dębe po raz drugi "nie tak trudno jednak" (wcześniej lata temu trekiem, wtedy musiałem na piechotę), mega śniadanie na dzień drugi.

👏 151.09 new kilometers

-- From Wandrer.earth

https://www.strava.com/activities/3692267762



czwartek, 4 czerwca 2020

Zamek w Świdwinie

Cel na dziś - "zaliczyć" zamek w Świdwinie. Start z Biedronkowego parkingu w Białogardzie. Pierwszy odcinek dość spokojny, nawet monotonny, z asfaltem na 3+. Od Sławoborza do Świdwina wzmożony ruch samochodowy.

Świdwin, w tak ładną pogodę, naprawdę sympatyczny. Kustoszka na zamku w maseczce anty-Covid, pieczątkę też sam musiałem sobie przystawić :) A zamek rzeczywiście zasługuje na pozycję obowiązkowy w KOT-zamki.

Od Sławy do Rąbina droga rewelacyjna, po unijnej renowacji, bardzo spokojna. Ostatni odcinek jadę po raz drugi, Wandrer naliczył 56 nowych kilometrów.

Kościółek w Stanominie

...w Krosinie






Świdwin





środa, 28 sierpnia 2019

Distance & Climbing na Sierpień zaliczone !

Trzy dni do końca miesiąca i udało się wykonać plan na sierpień - 1250km Distance i 7500m Climbing. Jest satysfakcja i rekordowe wskaźniki formy (fitness i wydolność tlenowa). Regularność daje efekty :)





sobota, 24 sierpnia 2019

Z Adamem w okolicach Gdyni

Po wczorajszej setce do Lęborka, jadę dziś z Adamem, który jest już ekspertem terenów wokół Gdyni. Dla mnie to zupełnie nowe odcinki, więc Heatmapa i Zalicz Gminę się poszerzają :)

Pogodę mamy idealną, wczesny start, więc ruch samochodowy mniejszy, no i unikamy upałów. Teren pofalowany i malowniczy, głowa pełna fantastycznych widoków. Synek się spisał i nie "przeciągnął" mnie przesadnie ;)







piątek, 23 sierpnia 2019

Do Lęborka

Jedziemy rodzinnie w odwiedziny do Adama, wykorzystuję więc ładną pogodę i ustawiam metę w Lęborku, dalej autem.

Całkiem przyzwoita średnia by wyszła, gdyby nie mozolne przebijanie się ścieżkami przez Słupsk (nowa obwodnica zaliczona). Asfalt wciąż miejscami tragiczny, szczególnie przed Lęborkiem i za Damnem. Test nowych spodenek Ekoi wypada bardzo pozytywnie. Wrap w McDonaldzie smakuje wybornie :)


sobota, 17 sierpnia 2019

Białogard pętla

Na fali udanego Rosnowa, jadę do Białogardu, punkt startowy na zatłoczonym parkingu Kauflandu. Pogoda nie jest najlepsza, pochmurno i troszkę popadało po drodze. Generalnie doszedłem do wniosku, że jak już planuję jazdy po nowych terenach, muszę celować w ładną pogodę, wspomnienia z jazdy są innej, słonecznej jakości.

Całą drogę niemiłosiernie hałasuje mi łańcuch. Zignorowałem to jednak sądząc, że to brak smarowania. Okazało się, że źle przełożyłem pomiędzy kółkami i drapało o ogranicznik...

Najfajniejszy ostatni odcinek, za podjazdem w Rąbinie do Białogardu, wąski i spokojny asfalt przez lasy.