Przyjmijmy, że to początek prawdziwej wiosny. Temperatura między 8 a 14, rano gęsta mgła, która mnie troszkę straszyła, ale pierwszy odcinek dość mało uczęszczany, z racji Wielkiego Piątku ruch też jakby mniejszy. Start ze Sławna, droga do Gwiazdowa i Żukowa dziurawa tak samo, albo i gorzej, niż kiedy jeździłem tędy na lekcje. Tragedia i slalom. Jedyna różnica na plus to zrobiony ładnie mostek za Pomiłowem. Pierwszy stop i pieczątka w Łętowie. Sprzedawczyni mówi, że bez problemu dojadę do Korzybia. Latem to zapewne urokliwa ścieżka, idzie tędy nawet zielony szlak pieszy. No, ale teraz to prawdziwy hardcore - jazda po topniejącym lodzie i błocku, powolutku, żeby nie wyglebić. Humor poprawia mi niesamowity widok na małe jeziorko - mgła, lód, odgłosy ptaków, cisza - super! Przed samym Korzybiem foto nad Wieprzą. Za Korzybiem skręcam w nieznaną jeszcze drogę do Bzowa, tu po drodze mijam śpiącego przy rowerze, pod drzewkiem jegomościa, znaczy, to już wiosna :) Ostatni stop w Tychowie i szybko do Sławna.
Data: 25-03-2005
Km: 41,25
Czas: 2h14m
Średnia: 18,41
Kto: sam
Licznik: 3575
goldKOT: 340
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz