Cel określony jasno od kilku tygodni - w dniu HAM'R Day pobiję swój życiowy rekord odległości (190km).
Pierwsza pętla na wschód, z wieloma zmianami kierunku, aby "oswoić" południowy wiatr. Druga pętla, mimo, że krótsza, to trudniejsza. Po pierwsze już 115km w nogach, długi odcinek pod wiatr, pofalowany teren i miejscami fatalny asfalt. Końcowe kilometry, od Ratajek, poszły już łatwiej.
Spożyto 6 batonów, 3 litry płynów, 2 banany. Bardzo miłe wskazania Garmina na mecie:) Cel osiągnięty, belka poszła w górę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz