A jutro:
Polowałem na tak pogodowo łaskawy lutowy dzień. Start po 8mej przy -5C i trzy pętle do Darłówka. Wszędzie szron, mgiełka - bajkowo. Ale też trzeba uważać, zaliczenie gleby dość łatwe, nawet na ścieżkach rowerowych. Lub na moście w Darłówku.
Potem pętla przez Kanin i Grzybowo, druga identyczna, ale w towarzystwie Roberta B. i przy świetnej pogodzie. Zero wiatru, słońce i około 5C. Miała być też trzecia powtórka, ale dla urozmaicenia zaliczyłem Dobiesław i Jeżyce.
Ponownie super sprawdził się scenariusz z podzieleniem trasy na etapy z przerwami w domu na gorący napój i wymianę zimnej mokrej odzieży.
Granfondo 150 na luty i Century #2 w ramach UMCA zaliczone! Minus 1,3kg na mecie. Czas na piwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz