niedziela, 17 kwietnia 2005

Trasa 78

Darłowo, Karsino, Kanin, Chudaczewko, Staniewice, Sławsko, Sławno, Tychowo, Kczewo, Wrząca, Korzybie, Łętowo, Gwiazdowo, Sławno, Str.Kraków, Jarosławiec, Barzowice, Drozdowo, Darłowo
Niedzielna trasa, wspólny wyjazd z Andrzejem, rozpoznanie sił przed wakacjami. Prognozy są mało optymistyczne, ale okazuje się, że nie jest tak źle. Wyruszamy o 8.20, po 5km zorientowałem się, że nie wziąłem mapy. Będziemy jechać na pamięć :) Pierwszy odcinek pod wiatr, przystanek w Kaninie. Dalej jedziemy przez las do Chudaczewka i Staniewic. Tutaj skręcamy do Sławska, gdzie postój. Za Sławnem zjeżdżamy w kierunku Tychowa. Tu przekraczamy granicę województwa, Andrzejowi zaczyna telepać błotnik, na stopie w Kczewie próbujemy coś z tym zrobić, ale okazuje się, że sznurek jest najlepszym rozwiązaniem. Za Kczewem wahamy się, gdzie jechać, wybór pada na Wrzącą. W wiosce zasięgamy języka i klaruje się wizja dalszej trasy. W Korzybiu skręcamy na Łętowo, foto na moście, na początku lasu jakieś zebranie wędkarzy, ale nie zostajemy na rybkę. Ponownie jadę trasą znaną z nr 67, teraz to zupełnie inna jazda, choć piach jest mało przyjemny. Odwiedzamy też jeziorko, a stop w Łętowie. Po dojechaniu do Sławna stwierdzamy, że dłuższy stop jest wskazany. Nie korzystamy z uroków restauracji w stylu PRLu, zamiast tego kiełbaska, bułki i ser na skwerku w centrum. Od Sławna jedzie się ciężko, z powodu ciężkiego żołądka, dystansu i (przede wszystkim) silnego wiatru, który nie odpuszcza aż do Jezierzan przed Jarosławcem. Ponownie odpoczywamy w Kaninie, mozolna walka z wiatrem. W Jarosławcu foto nad morzem - po raz pierwszy widzę wyciągnięte na brzeg kutry, aż wstyd jak na mieszkańca Pomorza :) Już z wiatrem pokonujemy ostatni fragment, w domu ok. 19tej. Rekord odległości dziennej pobity! No i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem formy Andrzeja, to jego pierwsza trasa tak długa, a dał radę dzielnie!
AndrzejR: Witam. Ja także jestem mile zaskoczony swoją formą. Spodziewałem się ciężkiej przeprawy no i ją miałem. Ale było dobrze! Trasa mimo braku mapy była bardzo ciekawa, Jazda na czuja (jak to nazwał Seba) okazała się wyjątkowo trafna. Najbardziej podobał mi się odcinek w lesie, gdzie mijaliśmy super jezioro oraz "wesołych" wędkarzy. Już dziś mogę stwierdzić , że lubię wiatr! Ale tylko w plecy;). Boli mnie tylko ...zgadnijcie co? Pozdro!
17-04-2005
Km: 133,57
Czas: 7h15m
Średnia: 18,42
Kto: z AndrzejemR
Licznik: 4241
goldKOT: 4
50







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz