Od razu na rozgrzewkę odcinek po płytach, trochę dalej malownicza, fakt, ale okrutna dla szosówki rowerowa trasa "Ku Słońcu". Na tego typu odcinkach naprawdę czuć, jak genialne zawieszenie ma moja Roubaix :)
W dwóch kolejnych miejscach zmodyfikowałem trasę, na dziś bruków miałem dość.
Kołobrzeg przebrnąłem mozolnie. Dobrze, że ścieżki rowerowe są, źle, że nie wszędzie lub są nielogiczne.
Kolejne kilometry pod wiatr, dało w kość. Za to od Dębogardu aż do mety bardzo sprawnie.
Niewiele przystanków, brak wspinaczek nie był w stanie podnieść mi tętna. Siódme Century UMCA 147km zajęło mi równo 6h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz