Przed Barzowicami powtarzam odcinek przez pole do wiatraków. Ile się może zmienić przez dzień/dwa?
Ano to, że przejechał pług i odcinek, który podziwialiśmy z Robertem teraz jadę ścierniskiem.
Za Barzowicami nowy odcinek w kierunku Bylicy. Całkiem przyjemnie, również trochę polem. W Naćmierzu asflatem bezpośrednio do Jarosławca, krótka wizyta nad morzem.
Przed Jezierzanami kolejny nowy odcinek, rowerowa ścieżka prowadząca do małej mariny. Pierwszy raz w tym roku odwiedzam sympatyczne Łącko. Znowu Naćmierz, ale tym razem zaliczony polnymi nowymi szlakami. Przez Rusinowo do Barzowic, gdzie poprawiam swój czas na górce, nieznacznie i bez wysiłku.
Należy mi się premia w postaci zjazdu do Palczewic. Tuż przed Kopań łapię gumę w przednim kole! NIe wiem jak, ale jednak da się przedrzeć przez Racing Ralpha ;) Powietrze schodzi wolno, usłużny właściciel posesji użycza mi pompki, daję radę zjechać z Cisowa do głównej i stąd serwisowym wozem do domu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz