środa, 6 sierpnia 2008

Szwajcaria Francja 2008 - dzień 10

Udajemy się w kierunku Chamonix. Samo miasteczko, jak i inne miejscowości po drodze to po prostu Krupówki w Zakopanem. Mnóstwo samochodów i turystów. Mont Blanc prezentuje się ładnie, ale białe niebo zniechęca nas do wjazdu na górę kolejką. Cóż ja poradzę na to, że patrzę na świat pod kątem zdjęć? ;)

Wjeżdżamy do Szwajcarii, znane nam już tereny. Ania mówi, że to poniższe zdjęcie będzie jej się kojarzyło z... zapachem palonej gumy. Tak, tak, hamulce przy tych serpentynach dostają w kość.

Martigny in the Rhone valley

Mijamy znane nam już Martigny i jedziemy na kolejny camping RCS w Sierre. Ciekawie położony, na wzgórzu, manewrowanie tu samochodem to pewne wyzwanie. Troszkę marudzimy w recepcji, więc dostajemy miejsce dla campera. Pomimo początkowego pesymizmu, zostajemy na dwa dni.
Wieczorem gra w boule i ping ponga. No i smakowanie wina, jeszcze z zapasów francuskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz