czwartek, 7 sierpnia 2008

Szwajcaria Francja 2008 - dzień 11

Zwiedzamy Sierre, najciekawsze miejsce w tym miasteczku to położone wysoko Chateau.

Swiss chateau

Vineyard house in Switzerland

Widok na miasteczko z góry i winogrona z krzaczka poprawiają nam humory.

Robimy zakupy. Adaś w nagrodę, że "naprawił" nam materac (dobrze dokręcił korek), dostaje nową paletkę do ping-ponga, Ania - perfumy, a ja - sześciopak piwa :)
Wracamy na camping i relaksujemy się. Wieczorem rozpętuje się taka burza, że aż w zębach dzwoni. Książkę można by czytać przy światłach błyskawic, a grzmoty odbite od gór dudnią aż (nie)miło. I tak przez całą noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz