środa, 26 lipca 2006

160 - Norwegia 2006 - dzień 8

Haugen, Adneram, Myklestoyl, Nomeland, Rysstad

W górę płaskowyżu i zjazd do Rysstad

Rano cała ekipa prócz mnie rusza zaliczać pieszo Kjerag - słynny głaz wciśnięty pomiędzy skały. Ja funduję sobie dzień (a właściwie poranek) odpoczynku. Po południu ruszam samotnie, bo z kolei reszta ekipy odpoczywa po spacerze. Przed odbiciem w prawo nieco gubię drogę, uczynna grupa motocyklistów z Holandii pomaga mi się odnaleźć. Dalej w górę płaskowyżu, jest naprawdę ciężko, do tego ten upał. Pot leje się ciurkiem, nawet kask na głowie jest nie do zniesienia. Humor poprawia mi komiczny widok - owce biesiadujące wspólnie z grupką niemieckich turystów. Wymiana uprzejmości, i gdyby nie Maciek nie zauważyłbym, że jedna z owiec liże mi rower! Z satysfakcją docieram do szczytu - Opna, 1050m npm. Od pewnego czasu jedziemy już grupą, dojechali busem. Na wspomnianym szczycie spotykamy pewnego Niemca, którego prosimy o wykonanie zdjęć - to jego ten usakwiony rower na zdjęciu. Jazda kolejnego fragmentu to jak na kolejce w wesołym miasteczku - ostro w dół, hamulce się grzeją, mój rekord prędkości to teraz 62km/h, byłoby więcej, ale troszkę strach... Dojeżdżamy do kampingu w Rysstad. 


km: 65.04
T:  03:18
AVS: 19.71














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz