Śladami torów kolejowych. Koniec wyprawy
Ostatni dzień już, niestety. Pogoda rano troszkę nas postraszyła, jedyny deszcz podczas wycieczki jeszcze nad ranem groził, że nie pojedziemy. Ale wypogodziło się, zgodnie z planami ruszamy, ciągle w dolinie Otry. W pewnym momencie odbijamy w lewo jadąc szlakiem zwiniętych torów. Znowu liczne jeziorka, kilka krótkich tuneli, szuter, podjazdy, asfalt - jakby wszystko w pigułce. Aby uniknąć przebijania się przez przedmieścia Kristiansand, które pamiętam z pierwszego dnia, postanawiam zakończyć swoją rowerową wyprawę w Vennesla.
km: 51.70
T: 02:25
AVS: 21.39
Podsumowanie:
Jest kilka godzin na zwiedzenie Kristiansand, już na piechotę. Stąd ponownie płyniemy promem do duńskiego Hirtshals, w końcu piwo w ludzkiej cenie ;)
Ostatni odcinek podróży to samochodowa przeprawa przez całą Danię i Niemcy, z całą ekipą żegnam się we Wrocławiu, dalej, już swoim samochodem, do Poznania.
Wrażenia - bardzo pozytywne. Setki zdjęć, dziesiątki filmów, nowe znajomości. Myślę, że jeszcze kiedyś tu wrócę... Love Norway :)
Łączny dystans: 617.93 km
Łączny czas jazdy rowerem: 1d 12h 35m
Średnia prędkość: 16,89
Awarie roweru: brak
Zguby: łyżka :)
Inne awarie: pęknięty materac Fjord Nansen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz