Start o 8mej, dziś do pokonania już krótki odcinek. Obawiam się nieco o natężenie ruchu, ale z wyjatkiem kilku ciężarówek jest dość spokojnie, kolejna wymiana uprzejmości ze sprzedawczynią, tym razem w Klempiczu. Z kimkolwiek się rozmawia, wszyscy wydają się myśleć, że to szaleństwo jechać w taką pogodę. Co prawda nie zamierzałem odwiedzać Zielonejgóry, ale skoro już tu jestem ...:) Obrzycko mija szybko, dalej są Szamotuły i odrobinkę kręcenia się - chcę znaleźć się ponownie na TTR, dzięki temu widzę trochę więcej miasta. Coraz bliżej Poznania, ale drogi są miło pustawe. W samo południe odpoczywam w Kiekrzu, na ostatni odcinek trzeba nieco się skoncentrować, sporo aut i kluczenie po Poznaniu, nie wszystkie odcinki są typowo rowerowe.
Podsumowując: wycieczka 327 kilometrowa, litry wypitych płynów, mnóstwo wspaniałych widoków, kolejny tysiąc na Unibike'u trzasnął, to już 8000. Zawsze po trasie mam niedosyt ilości wykonanych zdjęć, ale to 'wina' nadmiaru okazji do stawania, czasami ma się ochotę zatrzymywać co kilkaset metrów. Jakby tak mieć aparat zainstalowany w okularach....
07-07-2006
km: 78,51
T: 4h14m
AVS: 18,55
TD: 9886
GSilverKOT: 570
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz